8 najbardziej uroczych par show biznesu
Początki są piękne. Widzimy dwójkę zakochanych celebrytów zasypującą social media swoimi romantycznymi zdjęciami (obowiązkowo z hasztagiem #couplegoals). Niby zrozumiałe. W końcu chcą dzielić się swoim szczęściem z całym światem. Radość szybko eskaluje. Ku uciesze kolorowych magazynów zaczynają opowiadać o swojej miłości za dużo. Dochodzą do wniosku, że może warto właśnie na łamach jakiegoś magazynu ogłosić swój związek. Jest i okładka, wzniosłe słowa, wyznania. Udzielają dziesiątek wywiadów pełnych patosu (patrz: słynne już „ciało astralne”). I nagle coś nie poszło… niedługo potem na tej samej okładce wywlekają brudy na temat byłego partnera. Chciałoby się rzecz, że klasyka w show biznesie.
Gwiazdom faktycznie może być trudniej stworzyć stabilną relację. Atrakcyjne koleżanki w pracy na planie filmowym, zazdrość o dobrą passę, plotka powstała na bazie jednej, wyrwanej z kontekstu wypowiedzi – te wszystkie rzeczy mogą przyczyniać się do rychłego zakończenia relacji. Pomimo tego bycie nawet w długoletnim małżeństwie w show biznesie nie jest niemożliwe, co udowadniają niektóre pary, o których wspominam poniżej. Kolejność przypadkowa.
1. Katarzyna Warnke i Piotr Stramowski
Dowód na to, że przeciwieństwa się przyciągają. Poznali się na planie filmu „W spirali”, gdzie paradoksalnie grali toksyczny związek. W sierpniu 2016 roku wzięli ślub. Na razie nie ma drugiej takiej pary, która dawałaby nam w Polsce namiastkę Hollywood. Świetnie prezentują się na ściankach. Jako jedni z nielicznych dobrze rozumieją jak działa show biznes. Ludzie od zawsze interesowali się życiem osób będących na świeczniku. Kasia i Piotr mają tego świadomość. Pojawianie się na imprezach nie jest dla nich męczarnią i nie narzekają na eventy. Za to są ambitni. Piotr Stramowski nie boi się głośno mówić o swoim marzeniu jakim jest granie w Hollywood.
2. Selena Gomez i Justin Bieber
Śliczna ona, przystojny on. Mam wielki sentyment do Justina, który był moim idolem przez wiele lat. Justin, w przeciwieństwie do Seleny, czasy świetności ma już za sobą. Słuchając jego starych kawałków widać progres. Obrał inną drogę muzyczną, robi fajne kawałki, ale już nigdy nie będzie miał takiej popularności jak 10 lat temu… Dorastając na oczach całego świata bardzo mocno się pogubił: zaczął brać używki i mieć problemy z prawem. W swoich filmikach, które publikuje w sieci często zachowuje się jak obłąkany. Jednym z jego ulubionych tematów jest miłość do Boga oraz do tatuowania ciała. Nie potrzebnie ściągnął Selenę w dół. Jedno i drugie jest chyba zbyt wrażliwe jak na dzisiejsze realia. Mimo tego, że nie są już dziećmi nadal zachowali w sobie sporo nastoletniego uroku. Trzymam kciuki, żeby Selena i Justin stanęli na nogi! Razem, nie osobno.
3. Ewa Chodakowska i Lefteris Kavoukis
Związek, który łączy wspólna pasja. Autentycznie widać jak bardzo się kochają. Tutaj nie ma nic na pokaz. Lefteris Kavoukis wpatrzony jest w swoją żonę jak w obrazek.
4. Ansel Elgort i Violetta Komyshan
Violetta jest baletnicą, a Ansel utalentowanym aktorem i piosenkarzem. Szerszej publiczności znany jest głównie z roli w filmie „Gwiazd naszych wina” oraz „Baby driver”. Ich miłość widać na każdym kroku. 21 stycznia, gdy Violletta kończyła 22 lata napisał (pisownia oryginalna): „She’s 22 today. She’s genuine, sweet, caring, hard working, talented. She shines bright and always puts a smile on my face. I don’t wana imagine life without her. Happy birthday Violetta.” Słodkie jak bardzo Ansel chwali się Violettą. Wystąpili nawet razem w teledysku Ansela! Poniżej klip.
5. Julia Wieniawa i Antoni Królikowski
Aktualnie jedyna para show biznesu, którą śledzę w social mediach z wypiekami na twarzy. Głównie z powodu Julii Wieniawy, która obecnie jest na topie. Wieniawa po zamieszaniu wokół nagranego przez nią filmiku z Jessicą Mercedes wyciągnęła wnioski. Od tego czasu o wiele przyjemniej obserwuje się ją w internecie. Znam ją głównie z genialnej muzyki jaką tworzy i jej Instagrama niż (jak większość) z serialu „Rodzinka.pl”. Świetnie jest przyglądać się jak Julia wprowadza do życia Antka młodzieńczą energię. Z kolei Julia przy Antku staje się bardziej dojrzała.
6. Małgorzata Rozenek-Majdan i Radosław Majdan
Małżeństwo nie do podrobienia. Oryginalni na swój sposób. Doceniam głównie za dystans do siebie i dowcip. Nie mogłam ich pominąć, chociaż powoli odczuwam przesyt ich obecnością w mediach. Instagram perfekcyjnej pani domu to zupełnie nie moja estetyka. Zbyt odważnie i cukierkowo. Po prostu kicz. Obawiam się, że niedługo nie będą już tak zabawni i czar pryśnie. Zamiast „Nie mów do mnie teraz” zostanie „Zejdź z anteny teraz”.
7. Cezary i Edyta Pazura
Patrzę na nich i myślę: normalni. Cenię ich za poczucie humoru. Złośliwi mogliby powiedzieć, że 26 lat różnicy wieku może uniemożliwić im szczęśliwy związek. Tymczasem Cezary i Edyta mają dwójkę dzieci (trzecie w drodze) i są już 9 lat po ślubie. Kocham ich wspólne filmiki na YouTube. Dzięki temu lepiej ich poznałam i jeszcze mocniej polubiłam.
8. Marta Żmuda Trzebiatowska i Kamil Kula
Para piękna wizualnie i wewnętrznie. Nie komentują plotek na swój temat i nie prowokują mediów. Są dowodem na to, że można być znanym, ale ukrywać swoją prywatność. Chcieć to móc 😉
Poza zestawieniem umieściłabym jeszcze Anię i Roberta Lewandowskich. Chociaż piłką nożną kompletnie się nie interesuję i uważam, że publikacji na temat tego małżeństwa jest zdecydowanie za dużo, to i tak warto o nim wspomnieć. Nie jest to dla mnie jedna z najbardziej uroczych par, ale tworzą udany związek. Jest to za to chyba najbardziej rozpoznawalna para w polskim show biznesie. Tacy nasi polscy Beckhamowie. Kojarzą mi się z pewną powagą i nieskazitelnością, a przez brak spontaniczności bije trochę sztucznością.
Początki są piękne. Widzimy dwójkę zakochanych celebrytów zasypującą social media swoimi romantycznymi zdjęciami (obowiązkowo z hasztagiem #couplegoals). Niby zrozumiałe. W końcu chcą dzielić się swoim szczęściem z całym światem. Radość szybko eskaluje. Ku uciesze kolorowych magazynów zaczynają opowiadać o swojej miłości za dużo. Dochodzą do wniosku, że może warto właśnie na łamach jakiegoś magazynu ogłosić…