Nie zadzieraj z teściami! – recenzja filmu „Zabawa w pochowanego”
Relacje z teściami stanowią często wdzięczny temat do żartów czy anegdot, ponieważ stereotypowo utarło się, że kontakty z najbliższymi drugiej połówki bywają niekiedy prawdziwym utrapieniem dla rodziców partnera oraz jego wybranki. Reżyserzy „Ready or not” („Zabawa w pochowanego”) postanowili zrobić z tego motyw przewodni swojego filmu i ukazali wejście do nowej rodziny w krzywym zwierciadle. Jak im to wyszło?
Główna bohaterka wraz ze swoim narzeczonym Alexem przyjeżdża w rodzinne strony przyszłego małżonka, aby wziąć tam ślub. Dopiero po ceremonii Grace dowiaduje się, że krewni pana młodego to zapaleni fani wszelkiej maści gier, a warunkiem oficjalnego dołączenia do rodu jest zagranie z nimi w wylosowaną przez nią zabawę. Alex w ostatniej chwili proponuje jej, aby wycofali się z wieczornego spotkania z jego rodziną, ale Grace chcąc wkupić się w łaski rodziców swojego męża, decyduje się zacieśnić relacje z państwem Le Domas. Dziewczyna nie wie jednak na co się pisze. Na jej oczach realizuje się scenariusz, który mógłby się ziścić tylko w najstraszniejszych koszmarach…
Z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciach? W tym przypadku ta stara prawda ma swoje pokrycie! Każda z postaci w tym filmie jest mocno zarysowana. Do członków klanu Le Domas należą: zgorzkniała i wredna ciotka Helene, niezrównoważona psychicznie, zachowująca się jak mała dziewczynka narkomanka Emilie, jej cyniczny mąż Fitch, skrycie zakochany w dziewczynie swojego brata Alexa alkoholik Daniel, jego żona, podła i bezwzględna, łasa na majątek rodziny Charity oraz oczywiście rodzice pana młodego, którzy ślepo wierzą w rodową legendę. To nadęta rodzinka posiadająca służbę i pławiąca się w swoim luksusie, która bardzo dobrze czuje się w swoim hermetycznym towarzystwie. Nie chcą dopuścić do siebie osób myślących inaczej niż oni. Twórcy przedstawiają obłudę rodu Le Domas pozującego na idealną rodzinkę. Pokazują, że wiele rodzin kreuje się na zewnątrz na nieskazitelnych, jednak w każdej z nich występują czarne owce.
Gra w chowanego jest tylko jedną wielką przenośnią, która ma odsłonić i uwypuklić najgorsze wady Le Domasów. Przed zamążpójściem Grace są oni niesamowicie sympatyczni. Dopiero później okazuje się, że były to jedynie pozory i zaczynają wyłaniać się wszystkie ich przywary. Dowiadujemy się jaka tak naprawdę jest rodzina Alexa. Ta niewinna z pozoru zabawa w chowanego najbardziej obnaża charakter Alexa. Mąż Grace jest przeciwieństwem swojego brata Daniela. To człowiek, który jak nikt inny powinien stać murem za żoną i nie dopuścić do tego, by jego ukochana wzięła udział w tej morderczej grze. W obliczu zagrożenia widzimy jego prawdziwą twarz. Stara się on wyrzec tego kim jest, ucieka od niewygodnej prawdy, próbuje wyrwać się z rodzinnego schematu, jednak ostatecznie okazuje się, że jest taki sam jak reszta jego okrutnej rodziny. Opowiada się po ich stronie, wydając im bogu ducha winną miłość swojego życia. Jest tylko pozornie oddany swojej żonie, tak naprawdę będąc słabym i wykazując się tchórzostwem. Jedyną pozytywną postacią obok Grace jest Daniel, chcący przerwać chory rodzinny rytuał.
Temat bogaczy był w kinie wykorzystywany niejednokrotnie, zazwyczaj jednak w ten sam sposób. Milionerów przedstawia się jako zblazowanych i mających wszystko co chcą. Nadmiar pieniędzy powoduje, że stale próbują zapewnić sobie nowe, ekstremalne bodźce, które dostarcza im najczęściej krzywdzenie innych ludzi. Na tym opierał się m.in. film „Polowanie”, w którym elity porywały nieprzypadkowo wybrane przez siebie osoby i pozostawiały je w lesie wraz z bronią, aby mogły walczyć o przetrwanie. W czarnej komedii „Zabawa w pochowanego” też mamy do czynienia z bogaczami, jednak w zupełnie innym kontekście. To ludzie wyrachowani, którzy zrobią wszystko, aby ich imperium nie upadło. Są w stanie zaprzedać swoje dusze diabłu, aby nie utracić dotychczasowej fortuny.
„Zabawa w pochowanego” to satyra ukazująca kontakty rodzinne i relacje z teściami. Temat ten zyskuje nieco na lekkości przekazu, dzięki czarnemu humorowi przewijającemu się w filmie. Dobrze oddany został również klimat dawnych czasów. Główna bohaterka odziana w suknię ślubną sama wygląda jak rodem wyjęta z innej epoki. Do tego zamek, w którym dzieje się akcja utwierdza w przekonaniu, że mroczna historia związana z rodziną Alexa rozpoczęła się kilka pokoleń wstecz. Całość potęguje wiodąca piosenka w filmie, która włączana jest z płyty gramofonowej w trakcie rozpoczynania zabawy w chowanego oraz podczas makabrycznego finału. Stanowi ona świetną klamrę łączącą początek z końcem oraz idealne podsumowanie produkcji. Polecam obejrzeć!
Relacje z teściami stanowią często wdzięczny temat do żartów czy anegdot, ponieważ stereotypowo utarło się, że kontakty z najbliższymi drugiej połówki bywają niekiedy prawdziwym utrapieniem dla rodziców partnera oraz jego wybranki. Reżyserzy „Ready or not” („Zabawa w pochowanego”) postanowili zrobić z tego motyw przewodni swojego filmu i ukazali wejście do nowej rodziny w krzywym zwierciadle.…