Federacja Wojciecha Goli i Michała „Boxdela” Barona doczekała się konkurencji. Inni pozazdrościli sukcesu Fame MMA wyczuwając w tym dobry pieniądz. Pojawienie się kolejnych organizacji było tylko kwestią czasu, jednak w drodze po pozyskanie widza nowo powstałe organizacje nie cofają się przed niczym. Gdzie jest granica?
Fame MMA nie mogło mieć monopolu na rynku freak fightów. Brak konkurencji spowodowałby, że federacja nie miałaby motywacji na szybszy rozwój i nie zabiegałaby tak stale o przyciąganie uwagi dotychczasowych widzów. Samym odbiorcom z czasem walki by spowszechniały i najzwyczajniej w świecie znudziły się. Obecnie przy tak dużej liczbie organizacji freak fightowych nie trzeba się już o to martwić.
Z drugiej strony, federacje doskonale wiedzą, że przy tak licznej konkurencji muszą zawalczyć o widza i o swoje miejsce na rynku. Starają się w jakiś sposób wyróżnić na tle konkurentów, aby zaabsorbować swoją organizacją grupę docelową. Niestety robią to odchodząc od pierwotnego założenia pionierskiej organizacji: zamiast wyrywać streamerów i youtuberów z ich dotychczasowego, wyniszczającego stylu życia, bazują na pierwotnych i prymitywnych instynktach ludzkich, sięgając po kontrowersyjne i patologiczne postacie, aby dostarczyć widzom przysłowiowych krwi i mięsa. W końcu z jakiegoś powodu największą frekwencją cieszą się konferencje na których przeciwnicy, dosłownie i w przenośni, opluwają się wzajemnie.
https://www.youtube.com/watch?v=Ln2ArBhuO1k&ab_channel=AlkoMasterTV
Do miana najbardziej patologicznej federacji w tym roku pretenduje nowa organizacja stworzona przez osoby związane z FEN-em, czyli PRIME SHOW MMA. Właściciele federacji zdecydowali się na zaangażowanie w swój nowy projekt znienawidzonego w internecie szczecińskiego youtubera Kamerzysty oraz jego starych znajomych, wskrzeszając tym samym całego jego „uniwersum”. Kruszwil i Kamerzysta po wielu miesiącach internetowych batalii i wywlekania na siebie brudów magicznie nie żywią już do siebie złych emocji. Mimo że Łukasz po pół roku wyszedł z aresztu i nie został jeszcze orzeczony względem niego wyrok, to jednak niesmak związany z jego udziałem w gali pozostaje. Starsza widownia czuje awersję do Łukasza, natomiast nie słabnie zainteresowanie nim w gronie podatnych na jego manipulacje małoletnich fanek. Patrząc na to z perspektywy zysków federacji, zakontraktowanie Łukasza jest świetnym posunięciem, bo trzy czwarte internetu będzie chciało zobaczyć jak obrywa w oktagonie. Pozostaje jednak pytanie czy tylko pieniądze muszą odgrywać tutaj kluczową rolę? Medialna reaktywacja Kamerzysty jest moralnie wątpliwa i to jest bezdyskusyjne. Tak samo zresztą jak ściągnięcie do federacji 18-letniej Julii Pelc (Queen of The Black), która otwarcie mówi o swoim uzależnieniu od narkotyków i alkoholu oraz o tym, że cierpi na borderline.
Kiedy promowanie degeneracyjnych zachowań się skończy? Może się to stać tylko wtedy, gdy zabraknie odbiorców lubujących się w oglądaniu patologii. Widzowie musieliby twardo zaprotestować przeciwko takim patologicznym tworom jak na przykład Alkomaster (youtubowi celebryci piją alkohol i wykonują zadania) czy Punchdown. Dopiero po śmierci Artura Walczaka nastało wielkie larum, że zawody w wymierzaniu przeciwnikowi siarczystych „plaskaczy” bez możliwości obrony stanowią realne zagrożenie dla zdrowia i nie powinny mieć miejsca. Jeśli widzowie się nie ockną i nie zbojkotują tych wszystkich federacji, to nadal będziemy widywać na ekranach oszustów, kryminalistów i wkrótce znowu usłyszymy o podobnych tragediach jak na wspominanym już Punchdown.
Dodaj komentarz